MałySEO Newsletter #5: Krajobraz po March Core Update
Przerwa z okazji Dnia Pracy sprawiła, że wiadomości ze świata SEO nagromadziło się mnóstwo. Dlatego dziś oszczędzę Wam i sobie sekcji grafomańskiej, natychmiast przechodząc do omawiania newsów oraz interesujących artykułów, których pojawiło się w ciągu ostatnich dwóch tygodni całe mnóstwo. Ruszajmy!
Spis treści:
Krajobraz po March Core Update
Co jeszcze dzieje się w świecie Google?
Nowinki związane z SGE
Potężny update Screaming Froga
Garść wartościowych treści o contencie, linkbuildingu i technical SEO
|
---|
March Core Update zakończony!
Ze względu na majówkową przerwę nie jest to zapewne newsem dla nikogo, ale gwoli rzetelności odnotować trzeba — 26 kwietnia na stronie poświęconej March 2024 Core Update pojawiła się informacja, zgodnie z którą pełne wdrożenie marcowej aktualizacji zakończyło się tydzień wcześniej, 19 kwietnia (po 45 dniach od startu). Do dziś nie wiemy, czemu na informację tę czekać musieliśmy tak długo, a jeszcze podczas Search Central Live 2024 w Warszawie googlersi mówili o MCU24 jako czymś, co dzieje się na żywo.
Z okazji końca update’u na blogu Google’a zaktualizowane zostały porady dotyczące spadków wywołanych zmianami algorytmicznymi. Jakkolwiek samo meritum nie jest w żaden sposób odkrywcze dla kogokolwiek, kto miał okazję podsumowywać spadki po update’ach, jestem pod olbrzymim wrażeniem dokładności kolejnych nagłówków z tego dokumentu. To gotowy materiał szkoleniowy dla początkujących seowczyń i seowców na najwyższym poziomie!
Do 31 maja wypełniać można ankietę z feedbackiem dotyczącym update’u. Pytania wskazują, że jest to doskonała okazja dla wszystkich, którzy uważają, że ich strony niesłusznie wypadły z topów. Co ciekawe, w Twitterowej ankiecie zaledwie 14,5% uczestników zadeklarowało, że wysłało tą drogą swoje przemyślenia.
Jeżeli wierzyć deklaracjom Google’a ze zaktualizowanego posta blogowego o March Core Update, w wynikach wyszukiwania miała nastąpić redukcja nieoryginalnego contentu niskiej jakości sięgająca 45%. Jakkolwiek podchodzę do tych słów z dużą rezerwą (bo co to w sumie oznacza i jak było liczone — nigdy się nie dowiemy xd), to jednocześnie nie mam problemu z wyobrażeniem sobie świata, w którym deklaracja ta jest prawdziwa. Trzeba bowiem pamiętać, że przez kilka dobrych miesięcy Google mierzył się z zalewem spamu w anglosaskim internecie i nie jest wykluczone, że spam ów na przestrzeni update’u zniknął.
Chociaż śledzenie kolejnych tygodni update’u było dość fascynujące, odnoszę wrażenie, że na polskim rynku nie charakteryzował się on tak spektakularnymi dramatami jak w przypadku znacznie mniej głośnych aktualizacji, o których dziś już nie pamiętamy. Po wiadomościach napływających w pierwszych tygodniach z anglosaskiego świata wielu z nas szykowało się na wielkie przetasowania, a tymczasem skończyło się na business as usual. Jednym urosło, innym spadło, jedni i drudzy mają taką samą robotę do wykonania. Takim właśnie widzę krajobraz po March Core Update 2024 :)
Co jeszcze dzieje się w świecie Google?
A dzieje się, dzieje, i to sporo. Po 5 maja weszła w życie zapowiadana od dawna aktualizacja polityki antyspamowej, która rozpoczęła się od kar ręcznych, a zakończyć ma się również karami algorytmicznymi. Dotyczy ona nadużywania zaufania przez mocne domeny, które publikują content stron trzecich bez nadzoru redakcyjnego w celu manipulowania rankingiem. Po przykłady i dokładniejszy opis tego, co tępione ma być siarką i żelazem, odsyłam do odpowiedniego ustępu dokumentacji Google.
Uwaga społeczności SEO z całego świata skupiła się jak dotychczas na katalogach oraz subdomenach z kodami rabatowymi. Na polskim poletku też mamy sporo tego typu treści, więc kolejne serwisy mogą decydować się na deindeksowanie czy wręcz usuwanie setek lub tysięcy podstron z kuponami.
Nasze (bo mnie również czeka taki ból głowy) kolejne działania wyznaczane będą zapewne przez efekty kar ręcznych z rynków zagranicznych, ponieważ przewiduje się, że ewentualne konsekwencje dotrą do Polski z opóźnieniem. Jak wygląda to po pierwszych dwóch dniach? Aleyda Solis opublikowała na Linkedinie screeny z wyraźnie przeoranymi SERP-ami, a Glen Allsopp wrzucił na Twittera podsumowanie, którzy wielcy wydawcy dostali dotychczas po łapkach lub wyprzedzili uderzenie, deindeksując podstrony.
W międzyczasie Google usunął możliwość ręcznego dodawania publikacji w Google Publisher Center, przygotowując się do całkowitej automatyzacji narzędzia dla wydawców, których strony spełniają warunki pojawiania się w Google News. Szczegóły dotyczące tej zmiany przeczytacie tutaj.
Opublikowane zostały wyniki finansowe holdingu Alphabet za Q1 2024. Przychody wzrosły rok do roku o 15%, oczekiwania analityków zostały przebite, a więcej szczegółów zainteresowani znajdą w podsumowaniu CNBC.
Pojawiają się pierwsze plotki na temat wyszukiwarki tworzonej przez OpenAI. Tymczasem kolejni wydawcy podpisują z tą firmą umowy na wykorzystywanie ich contentu. Na bazie najnowszej ChatGPT pokazywać ma bezpośrednie cytaty z artykułów z Financial Times oraz linki do nich.
Lily Ray pokazała na Twitterze przykłady fraz kojarzonych wcześniej z typowo contentowym search intentem, które przejmowane są przez listingi produktowe. Chociaż na naszym rynku e-commerce już dawno podbił je rankingami z sekcji blogowych, pełzające zastępowanie artykułów listingami produktowymi dostrzegam u nas wyraźnie dla fraz z branży Beauty.
Do grona firm, które szukają regulacyjnej obrony przed monopolowymi zakusami Google’a, dołączyła niemiecka firma Tuta Mail, konkurująca z Gmailem. Według doniesień Reutersa, przedstawiciele firmy poinformować mieli Komisję Europejską o ograniczeniu przez Google ruchu na ich stronę niemal wyłącznie do zapytań brandowych.
W kontekście regulacyjnej obrony przed monopolem Google’a bardzo ciekawe wydają się wyniki wyszukiwania wyłapane przez użytkowników Twittera, które zebrał w jednym poście Barry Schwartz. Podczas gdy w Europie otrzymujemy dość różnorodne wyniki wyszukiwania, inni na zapytania “w pobliżu” otrzymują 40 wizytówek z Google Maps ;)
A na sam koniec informacji powiązanych z Google’em zostawiłem moją ulubioną perełkę z ostatnich tygodni. Opiera się na uwielbianych przeze mnie toposach (złe korporacje, chciwi kapitaliści, krótkowzroczność i głupota, walka dobra ze złem), zatem w stu procentach wierzę, że wszystko to wydarzyło się naprawdę. Poznajcie historię człowieka, który zniszczył Google.
Co nowego z SGE?
Jedną z najczęściej poruszanych kwestii w temacie SGE jest potencjalny koszt generowania odpowiedzi, który ponosić musi Google. Oficjalne (“damy radę”) i nieoficjalne (“różne modele mogą obsługiwać różne zapytania”) wypowiedzi osób związanych z gigantem z Mountain View sugerują, że nie będzie to absolutnie żadnym problemem. Jeden z ostatnich nagłówków mówił nawet o redukcji kosztów generowania odpowiedzi o 80%. W kontekście miliardowych kosztów jest to, jakby nie patrzeć, dużo.
Do grona świetnych materiałów na temat SGE dołączyły dwa kolejne teksty: w jednym bardzo wnikliwe wnioski z dogłębnych obserwacji działania generatywnego AI w wynikach wyszukiwania zawarł Tomasz Rudzki, a w drugim krok po kroku przez zasady działania SGE wraz z praktycznymi przykładami przeprowadza nas Dominik Bigosiński (choć jeśli chodzi o sekcję dotyczącą przygotowań na wdrożenie SGE, to miałbym kilka uwag).
Pod koniec materiałów dotyczących SGE skorzystam z okazji, aby przypomnieć o moim tekście na temat perspektyw Search Generative Experience w Polsce. Jeżeli jeszcze nie mieliście okazji się zapoznać, warto to uczynić.
Potężny update Screaming Froga
Okrągły update Screaming Froga do wersji 20.0 to naprawdę dobry update. Na tyle dobry, że postanowiłem poświęcić mu cały nagłówek! Wprowadzona właśnie funkcjonalność “Custom JavaScript” wydaje się na pierwszy rzut oka czymś niesamowitym — dzięki niej możemy połączyć SF z dowolnym API i robić cuda, które wcześniej wymagałyby od nas odpalania dużych skryptów w Pythonie.
Szczegóły w newsie o zmianach, a ja po pierwszych własnoręcznych testach potwierdzam — standardowe crawlowanie łatwo połączyć z generatywnym AI (w moim przypadku był to Mistral, proponowane defaultowo skrypty bazują głównie na połączeniu z ChatemGPT) i otrzymywać odpowiedzi na bazie wyników crawlowania. Nie mogę się doczekać, co wymyślą specjalistki i specjaliści SEO wyróżniający się znacznie większą kreatywnością niż ja :D
Garść wartościowych treści o contencie, linkbuildingu i technical SEO
Szczerze wierzę, że najlepszą długofalową strategią contentową jest oferowanie odbiorcom wartości, jakiej nie znajdą w żadnym innym miejscu. Kevin Indig opisał w jednym z ostatnich odcinków swojego newslettera, jak informacyjna wartość dodana wygląda w perspektywie Information Gain Scores oraz przyszłości, w której trzeba wyjść poza samą produkcję contentu odpowiadającego na zapytanie.
Rzadko po przeczytaniu tekstu o linkbuildingu mam chęć podzielenia się nim, ale automatycznie poczułem ją w trakcie lektury prezentacji Szymona Słowika z SEO Mastery Summit 2024. To niezwykle solidne podsumowanie wszystkiego, co miażdżącej większości seowczyń i seowców wystarczy do prowadzenia efektywnych działań linkbuildingowych.
Wokół zdolności Google’a do renderowania treści (a co za tym idzie możliwości i chęci indeksowania) w JavaScript wciąż krąży mnóstwo sprzecznych opinii. Na większość wątpliwości odpowiedzieć można “na ogół lepiej robić tak i tak”, co w równie przebojowy, co dogłębny sposób uczyniła Olga Zarr, oferując chyba najbardziej kompletny przewodnik po JavaScript SEO, z jakim miałem okazję się zapoznać.
Mam nadzieję, że brak sekcji grafomańskiej Was nie rozczarował i dzisiejszy odcinek MałySEO Newslettera przyniósł co najmniej tyle wiedzy i radości, co wszystkie poprzednie razem wzięte.
Do przeczytania w następną środę!
Michał